Sprawa wydaje się dość wątpliwa, bo niestety się zagmatwała. W czasie finału złotu żaglowców w sierpniu tego roku Szczecin chciał zorganizować koncert dużej, światowej gwiazdy. Niestety nie dogadał się z warszawską firmą BOOM. A jej przedstawiciel w wywiadzie dla Gazety Wyborczej Szczecin powiedział:
- Jarosław Szymeczko: Zaproponowaliśmy Szczecinowi listę 10 wykonawców, których jesteśmy w stanie sprowadzić. Były to oprócz System of A Down: Motorhead, Alice in Chains, Bryan Adams, Carlos Santana, Alanis Morissette, Arctic Monkeys, Will I Am, Offspring, Eros Ramazzotti czy Manic Street Preachers. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że są to gwiazdy światowego formatu. Jesteśmy po kontaktach z wszystkimi wykonawcami i nawet teraz możemy zorganizować koncert któregokolwiek.
-Wiceprezydent Soska mówi, że miastu chodziło o to, by to była aktualna topowa gwiazda młodzieżowa. Więc na dzień dobry z tej listy wypadają: Motorhead, Bryan Adams, Carlos Santana czy też Eros Ramazzotti.
- Była też mowa o opcji, aby był to artysta łączący pokolenia. Rozumiem, że zamawiający ma prawo do opinii, iż żaden z tych wykonawców mu nie odpowiada, ale dziwi mnie tryb zerwania umowy i natychmiastowego przystąpienia do negocjacji z innymi firmami, które uczestniczyły w przetargu, a nie zostały wybrane.
Całość przeczytać można na stronie Wyborczej - pod tym adresem.
Wniosek? Agencja BOOM jest pierwszą polską, która od 2001 roku publicznie deklaruje, że Ramazzottiego do Polski sprowadzić chce i może. Deklaruje, bo przecież o działaniach innych agencji, a nieujawnionych, nic nie wiemy. Do Polski często sprowadzani są jednak choćby Adrea Bocelli i inni znani - lecz spoza kręgu topowych gwiazd - zatem wydaje się, że sprawa aż tak trudna (i droga) nie jest. Czy w sytuacji konfliktu prawnego Szczecina z agencją istnieje szansa na koncert Erosa w Polsce? Zapewne znikoma. Tak czy siak, za sam pomysł agencji biję brawo. Więcej wkrótce.