27 października 2007

Eros Ramazzotti - "e²" - pierwsza recenzja w Polsce

Jako jedyny polski serwis już dziś - na dwa dni przed premierą - prezentujemy Wam recenzję nowego albumu "the best of" włoskiego piosenkarza. Zapraszamy do lektury a w poniedziałek do sklepów.


Niektóre utwory Erosa Ramazzotti są tak dobre, że "wariacje" na ich temat stają się bezcelową zmianą na gorsze (nic w nich już poprawić się nie da). Niektóre po prostu niewiele zmieniają, ale są też takie, które stają na wysokości zadania. I te trzy wyżej wymienione efekty usłyszymy na najnowszym krążku Erosa Ramazzotti.

Na pierwszym kompakcie "e²" usłyszeć możemy trzy nowe utwory. Zdecydowanie najlepszym z nich jest " Dove Si Nascondono Gli Angeli". Słychać w nim to co u Erosa najlepsze. Pięknie współbrzmienie wokalu z gitarowymi riffami, perkusją łączą się w tej popowej balladzie z poruszającym bardzo ważne tematy tekstem.

Drugi krążek to utwory współtworzone przez innych muzyków i producentów. "Adesso tu", "Musica è", "E ancor mi chiedo" oraz "Solo ieri" nagrane z londyńską orkiestrą symfoniczną brzmią po prostu jak muzyka poważna i właściwie dodatkowy komentarz jest zbędny. W niektórych momentach słychać też gitarę, sekcje dęte, co daje niesamowite odczucie majestatycznego łączenia różnych gatunków muzycznych.

John Shanks to producent światowej klasy, pięć razy nominowany do nagrody Grammy. Współpracował między innymi z Sheryl Crow, Chrisem Isaakiem ,Bon Jovi, Alanis Morissette, Carlosem Santaną. Jego kunszt słychać i to chyba jest najlepsza "kooperacja" tej płyty. Shanks zabrał się za dwa najsłynniejsze utwory Ramazzottiego - "Cose della vita" oraz "Più bella cosa". Zmiany nie są może duże, jednak słychać w nich jeszcze więcej klasycznego amerykańskiego "zadziora". Zwłaszcza w przypadku "Cose della vita" zabieg ten podkreśla najlepsze walory kompozycji, którą Eros śpiewał z Tiną Turner. Utwór pięknie "płynie" w głośnikach i jest jeszcze doskonalszy od oryginału.

"Fuoco nel Fuoco" nagrane z Carlosem Santaną nie brzmi rewolucyjnie, ale gitara meksykanina "śpiewa" prawie tak często jak sam Eros. Natomiast rodzynkiem tej płyty jest "Un attimo di pace" z amerykańską grupą gospelową Take 6. Ich wspaniałość podkreśla sam Eros doceniając też to, że śpiewają a capella i to... po włosku! Czysta rozkosz dla uszu! Drugim "śpiewającym" duetem na płycie jest "Esta Pasando Noviembre" z Amaią z hiszpańskiej grupy La Oreja De Van Gogh.

"Il buio ha i tuoi occhi" z kubańską grupą Rhythm Del Mundo to z kolei porcja rytmów z wyspy Fidela C. "L’Aurora" wyprodukowana przez Wyclefa Jean'a to miła dla ucha wersja reggae tej piosenki. Przewidywalnym zabieg wykonał na piosence "L’ombra del gigante" Pat Leonard (współpracował z Madonną). Mamy tu elektroniczną wariację na pewno "na gigancie". Na pewno ciekawą.

Na pewno jest jeszcze za wcześnie na podsumowania. Nie wiemy też, jakie będą kolejne single promujące ten album. Osobiście uważam, że wielkim nieobecnym jest "Stella gemella". Bardzo chciałbym usłyszeć jak inni muzycy poradziliby sobie z bliźniaczą gwiazdą - utworem kompletnym. Co wynika z mieszanki, którą znajdziemy na "e²"? Na pewno najnowszy album Erosa Ramazzotti nie jest już skierowany wyłącznie do zagorzałych fanów. Celem każdego "the best of" jest przyciągnięcie nowego odbiorcy. I jeśli patrzeć przez ten pryzmat na tę składankę, to jest ona zabiegiem świetnym. Nazwiska zaproszonych gości robią wrażenie. Wrażenie robią też poszczególne wykonania. Każdy z nich odcisnął na starych hitach Erosa swoje artystyczne piętno. Kalejdoskop jest ogromnie szeroki. Mamy tu orkiestrę symfoniczną, elektroniczne remixy, latynoskie rytmy z Kuby, gospel, i rock w świetnym stylu. Ale to właśnie ten ogromny wachlarz daje poczucie, że mamy do czynienia z kolejnym artystycznym krokiem na wielką skalę.




26 października 2007

Gian Piero Reverberi, Michele Canova, Dado Moroni, Jon Spencer, John Shanks, Wyclef Jean, Steve Vai, Carlos Santana, Pat Leonard, Rhythm Del Mundo, Take 6, The Chieftains, and Amaia from La Oreja De Van Gogh. To pełna lista nazwisk artystów i producentów, którzy wraz z Erosem na nowo odtworzyli siedemnaście hitów włoskiego artysty. Na stronie głównej artysty możemy przeczytać co o najnowszym albumie mówi sam Ramazzotti. Oprócz tego do wysłuchania fragmenty trzech nowych kompozycji, które znajdują się na "e2". Do zobaczenia w poniedziałek w sklepach muzycznych. “I shall appear full of enthusiasm only to those who won’t understand the emptiness within me…Time has no limits, it doesn’t pass to divide us… Time heals bruises, it defends from the dangers of a love that forgets not the times between us”.

24 października 2007

Sesja zdjęciowa obowiązkowa

Sesja zdjęciowa do najnowszego albumu. We Włoszech dostępny będzie już jutro, my czekamy do poniedziałku. Oczekiwanie to możemy sobie umilać jedynie poprzez takie "backstage'e" serwowane nam przez oficjalną stronę Erosa. Przypominamy, że najwięcej informacji w języku angielskim na temat najnowszej płyty możecie przeczytać na oficjalnym forum Fanów Ramazzottiego pod adresem www.erosramazzotti.tv/forum/. Pragniemy też zawiadomić o stale rosnącej popularności naszego serwisu, który notuje około kilkudziesięciu wejść dziennie. Zaproś znajomych drogi Czytelniku, niech też dowiedzą się czegoś nowego o najlepszym włoskim piosenkarzu.

17 października 2007

Kulisy nagrania w Mediolanie

Jesień za pasem. Jedynym promieniem słońca dla spragnionych szczęścia melomanów, może być więc tylko muzyka. Nowością drogi internauto w naszym serwisie jest ankieta. Ma ona na celu nie tylko wybadać Waszą aktywność, ale i odmierzać czas do polskiej premiery najnowszego albumu Erosa Ramazzotti "e2". W oczekiwaniu na tą dwupłytową muzyczną ucztę proponujemy kolejny klip z YouTube prezentujący niezmienne poczucie humoru włoskiego piosenkarza, który uwielbia straszyć panie od charakteryzacji. Dlatego nie bądź smutny czytelniku a jeśli jesteś włącz szybko porcję włoskiego kunsztu muzycznego Erosa Ramazzotti w jakimkolwiek wydaniu.

11 października 2007

Backstage, czyli kulisy produkcji teledysku do "Non siamo soli". Azione!

7 października 2007

Internetowa premiera z Icy Bro

Rzadko zdarza się, że widzi się teledysk pierwszy raz po dziesięciu latach od jego premiery. Tak też zdarzyło się w tym przypadku z nami. A jeśli my - zapaleni fani widzimy go po raz pierwszy, to Wy - drodzy normalni Fani - na pewno też. Jak już wcześniej wspominaliśmy, najczęściej "obrabianym" utworem Erosa Ramazzotti była i jest "Ziemia obiecana". W 1998 roku Eros nagrał jednak jeszcze jedną wersję tej piosenki - tym razem z raperem o pseudonimie Icy Bro. Ze scenariusza teledysku wynika, że przynajmniej na jego planie się nie spotkali. Kompozycja jest jednak wspaniała... Szkoda, że ta wersja "Terra promesa" nie znajdzie się na nadchodzącym krążku "e2".

Eros oficjalnie na YouTube

Nie można walczyć z milionami. Z tego założenia już dawno wyszli producenci, muzycy i firmy fonograficze na całym świecie. Kiedy w serwisie YouTube codziennie pojawiają się nowe "nie do końca legalne" klipy, często słabej jakości każda ze stron zyskuje a nie traci. Walka z takimi "wrzutami" już dawno odeszła do lamusa. Każdy szanujący się artysta a właściwie jego managment powinien zadbać o to by ich podopieczny był "na czasie". Z przyjemnością prezentujemy OFICJALNĄ stronę Erosa Ramazzotti w serwisie YouTube. Znajdziecie tu wszystkie najważniejsze teledyski Włocha - co najważniejsze - z pełnymi opisami i w dobrej, oryginalnej jakości.

Zapraszamy więc na http://it.youtube.com/ErosRamazzotti

1 października 2007

"Non siamo soli" - teledysk na YouTube



Nadszedł czas premiery teledysku "Nie jesteśmy sami" w naszym serwisie. YouTube jak zwykle nie kazał na siebie długo czekać.

Niestety, reżyseria wideoklipu pozostawia wiele do życzenia. Właściwie widać tutaj brak jakiejkolwiek oryginalnośći. Być może twórcy byli ograniczenie przez czas, ale mogli przynajmniej postarać się by ten teledysk nie wyglądał tak banalnie i nie sprawiał wrażenia skleconego w jeden dzień dziełka.
Na szczęście do premiery "e2" pozostał niecały miesiąc. Wszystkie nowości tylko w naszym serwisie! Zaglądajcie regularnie!